W ostatnich dniach oczy opinii publicznej zwróciły się ku kopalni odkrywkowej Turów, gdzie aktywiści Greenpeace przeprowadzili akcję protestacyjną. Wczesnym rankiem 7 kwietnia 2025 r. grupa aktywistów weszła na teren kopalni, wspinając się na jedno z urządzeń wydobywczych. Ich celem było zwrócenie uwagi na konieczność zakończenia działalności kopalni i elektrowni Turów, co według Greenpeace jest nieuniknione w obliczu rosnących kosztów produkcji energii z węgla brunatnego oraz globalnych trendów w kierunku odnawialnych źródeł energii.
Perspektywa Greenpeace
Greenpeace argumentuje, że przyszłość kompleksu energetycznego Turów nie jest tak świetlana, jak twierdzą to kolejne rządy. Organizacja wskazuje na analizy ekonomiczne, które sugerują, że Turów zostanie zamknięty w ciągu najbliższych lat, a po 2030 roku jego produkcja energii nie będzie miała istotnego znaczenia dla polskiej energetyki. Aktywiści podkreślają, że mieszkańcy regionu potrzebują realistycznej daty zakończenia pracy Turowa, co pozwoliłoby na uruchomienie funduszy koniecznych dla sprawiedliwej transformacji oraz stworzenie nowych miejsc pracy. Małgorzata Lach, jedna z aktywistek, apelowała do premiera Donalda Tuska o pilne wyznaczenie daty zamknięcia Turowa i zainicjowanie prac nad planem transformacji regionu.
Reakcja PGE
PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. odpowiedziała na protest, podkreślając, że działania Greenpeace narażają zdrowie i życie zarówno protestujących, jak i pracowników PGE GiEK. Spółka informuje, że protest spowodował wstrzymanie pracy koparki, co ma swoje konsekwencje w wydobyciu węgla. PGE GiEK podkreśliła, że kopalnia i elektrownia w Turowie działają zgodnie z zapisami obowiązującej decyzji środowiskowej, a wiele inwestycji zostało już zrealizowanych w celu minimalizacji oddziaływania na środowisko. Spółka wskazała również realizowane działania związane z transformacją regionów, w których energetyka konwencjonalna jest ważnym pracodawcą, planując inwestycje w odnawialne źródła energii.
Komentarz Joanny Tokarczuk
Joanna Tokarczuk, szefowa Stowarzyszenia Rozwoju Innowacyjności Energetycznej w Zgorzelcu, wyraziła swoje stanowisko w sprawie akcji Greenpeace. Podkreśliła, że jako organizacja od lat działająca na rzecz transformacji energetycznej regionu, nie mogą przejść obojętnie obok takich działań. Stowarzyszenie współpracuje z samorządami, przedsiębiorcami i mieszkańcami, organizując spotkania i warsztaty oraz uczestnicząc w pracach nad Planem Sprawiedliwej Transformacji.
Prezes Tokarczuk zaznaczyła, że nadszedł czas na refleksję nad formą i przekazem takich protestów. Jej zdaniem, prawdziwa zmiana zaczyna się od rozmowy, współpracy i wspólnej wizji, a nie od konfrontacji.
Wizja transformacji energetycznej
Stowarzyszenie Rozwoju Innowacyjności Energetycznej ma swoją wizję zmiany, która opiera się na dialogu i współpracy. Joanna Tokarczuk podkreśla, że kluczowe jest zrozumienie zasad transformacji i aktywne włączenie się mieszkańców w ten proces. Edukacja mieszkańców jest kluczowa, aby mogli oni bronić swoich interesów i uczestniczyć w transformacji regionu. Pani Tokarczuk apeluje, aby nie dać się zwieść populizmowi i działać razem na rzecz nowoczesnego, zielonego i sprawiedliwego regionu, który będzie korzystny zarówno dla środowiska, jak i lokalnych społeczności. Wspólne działania mogą prowadzić do stworzenia nowoczesnego, zielonego i bezpiecznego regionu dla przyszłych pokoleń.